sobota, 3 grudnia 2011

nie ma jak u mamy

Opieka Mamy potrafi zdziałać cuda. Wspaniale  jest smakować jej kuchni, pić zaparzone ziółka, czuć wsparcie na każdym kroku - nawet tym najtrudniejszym. Jeden jej przytulasek, a wszystkie problemy wydają się o połowę mniejsze. Cieszę się, że mogła u nas pobyć. Dzięki niej stanęłam na nogi i teraz mam tydzień na przygotowanie się do być może ostatniej chemii. Piszę być może - żeby nie zapeszać. Bo strach we mnie ogromny. Z jednej strony cieszę się, że już tuż tuż 6 chemia, a z drugiej strony tak bardzo się boję badań, a raczej wyników... Mama mówi, że teraz już wszystko będzie dobrze. I staram się jej wierzyć - licznik wiary waha się jednak od 75 do 98% w zależności od nastroju. Może w wigilię w ten magiczny czas cyknie na 100%... oby do Świąt moi Drodzy, oby do Świąt!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz