wtorek, 6 grudnia 2011

zacięta walka

Czuję się tak jakbym od co najmniej tygodnia nie zmrużyła oka, a śpię dużo i to jak zabita... no ale nic dziwnego, bo krew mi się zbuntowała... wczoraj byłam w szpitalu, bo miałam mieć dolewkę chemii tzw. 15 dzień... wyniki krwi okazały się jednak tak fatalne, że nie mogłam jej dostać. Dostałam za to mnóstwo leków, żeby się odbudować. Walka o przyszło tygodniową chemię jest ostra i zacięta. Muszę poprawić wszystkie parametry morfologii, a jest tego trochę, a przy męczących mnie wymiotach lekko nie jest.
Ta końcówka jest bardzo wyczerpująca. Dobrze, że czas tak szybko leci, dzięki temu mam takie poczucie, że jak nie dziś to po nocy może będzie lepiej. Oby do jutra! Oby do świąt!
W piątek idę na badanie krwi, jak wyniki będą kiepskie to w poniedziałek będzie powtórka badań i decyzja czy zostaję na pięciodniówce czy ją przekładamy... Oby do świąt się udało!

1 komentarz:

  1. Monika dasz radę. Walcz!!!Podsyłam kawałek który będzie Cię motywował.

    http://www.youtube.com/watch?v=WP10GRrVRrY

    M.M.

    OdpowiedzUsuń