wtorek, 30 października 2012

Odeszła

Wczoraj odeszła Joanna Sałyga dla wielu znana jako Chustka z bloga http://chustka.blogspot.com/

Smutno...

Zaczęłam czytać Jej bloga ponad rok temu, kiedy sama mierzyłam się z trudnościami jakie niesie za sobą choroba nowotworowa. Jej blog wciągnął mnie jak dobra powieść. Codziennie rano jeszcze przed sprawdzeniem tego co dzieje się na facebooku czytałam o tym co słychać u Chustki i jej rodziny. Moje reakcje na czytane wpisy były różne i pewnie nie raz zastanawiały obserwujących mnie pasażerów skmki - co ona tam tak czyta, że się tak śmieje, albo że ukradkiem roni łzy.
 Tak jak życie każdego z nas, również życie Chustki miało swoje łatwiejsze i trudniejsze momenty... ja uwielbiałam, uwielbiam i będę uwielbiać w Niej to, że potrafiła o jednych i drugich pisać w taki sposób, że człowiek bardzo dużo z tego brał dla siebie. Była nauczycielką życia, która nie mądrzy się, nie używa wyniosłych i patetycznych słów, ale po prostu żyje i swoim życiem daje przykład innym co można robić, by żyć w zgodzie ze sobą, w wartościowy sposób.

Trudno jest mi się pogodzić, oswoić czy nie wiem jak to dobrze określić z faktem, że umiera kolejna osoba walcząca... że rak zbiera swe żniwo...  myślę sobie jednak, że zarówno śmierć Joanny jak i Magdy P. nie tyle powinny mi przypominać o skutku ostatecznym choroby nowotworowej (i każdej innej) co o tym jak żyć... co w życiu jest najważniejsze.. by znaleźć sens swego życia bez względu na to czy się jest zdrowym czy chorym i realizować go każdego dnia... a nie jest to łatwe zadanie... bo już samo odnalezienie sensu stanowi nielada trudność...

Miejmy odwagę w ciągu najbliższych dni zadać sobie jakiekolwiek pytanie, które pobudzi nas do refleksji - po co żyję?