czwartek, 5 sierpnia 2010

W drogę z nami...

Pamiętam, że jak miałam naście lat to do każdej następnej pielgrzymki odliczanie rozpoczynałam już następnego dnia po powrocie z pielgrzymki. Tak, to były ważne momenty w moim życiu.  Takie chwile, których się nigdy nie zapomina, które czasami od nowa przeżywam w snach... 

Kalwaria  Zebrzydowska, miejsce do którego zawsze będę powracać, przyciąga mnie swoją magią. To miejsce ma w sobie taki niesamowity urok połączony z tajemniczością i niebywałą siłą oddziaływania na innych. 

źródło: http://img242.imageshack.us/img242/3553/skanuj0001u.jpg
I tak w sobotę po raz kolejny ruszamy w drogę. Nie pamiętam który to już raz będę pielgrzymować 12, 13 a może 14... Jednak tym  razem mam poczucie, że to będzie  inny czas, bardziej wyjątkowy. Myślę, że przyczyniają się do tego  intencje, z którymi będę pielgrzymowała, bo chyba tym razem są takie.. hmm jakby to określić.. bardziej dojrzale, doniosłe, ważne... przecież co innego modlić się o dostanie się na studia, a co innego prosić o dobrego Męża, z którym będzie się do końca życia.. prawda? Hmm to będzie moje ostatnie panieńskie pielgrzymowanie. Rety!

W sobotę ruszamy w drogę do Kalwarii Zebrzydowskiej... Jeśli macie potrzebę modlitwy dajcie znać, będę o Was pamiętać!

3 komentarze:

  1. Z doświadczenia wiem, że modlitwy ofiarowane na pielgrzymce zawsze zostają wysłuchane, tylko trzeba je powierzać z sercem

    OdpowiedzUsuń
  2. I jakie intencje takie blazy :)

    OdpowiedzUsuń