wtorek, 13 grudnia 2011

energia jest we mnie

Może dzieje się dobrze z moją krwią skoro dziś mam tyle energii. Rano wstałam i z wielkim zapałem wzięłam się za porządki w końcu święta tuż, tuż. :) Dziwne to było uczucie, ale podczas biegania ze ścierką czułam taki dziwny spokój. Jakby nikt mnie nie gonił, wszystko ode mnie zależało. Zero stresu. Totalny relaks. I ten spokój... Błogi spokój..
Naszła mnie też wielka ochota na gotowanie. Postanowiłam wynagrodzić R nasze ostatnie jałowe jedzenie i przygotowałam moje popisowe danie - makaron z kurczakiem w sosie śmietanowo-migdałowym. Mmmmm... Mam nadzieję, że niespodzianka się uda. Frajdę udało mi się zaskoczyć, z tak wielkim zdziwieniem obserwowała moje poczynania w kuchni, że aż spadła z krzesła na podłogę i z tej perspektywy nie odstępowała mnie na krok. Kurcze żeby takich dni jak dzisiejszy było coraz wiecej! 

1 komentarz: