wtorek, 11 października 2011

Już po pieciodniowce

Wróciłam do mieszkania... Przetrwalam kolejny raz. Już teraz bedzie z górki :) Ta chemia była inna. Prawie cały czas spalam. Dostalam jakieś nowe leki, które działały tak, ze nie wymiotowalam tylko byłam senna. To było dobre, bo szybko zlecialo. Teraz jestem w mieszkaniu i przyznaje, ze z godziny na godzinę czuje sie coraz lepiej. Mama dba o mnie i rozpieszcza. R tez :) Oj gdyby tak te trzy kolejne chemie tez tak zlecialy jak za pstryknieciem palca to byłabym przeszczesliwa. Ale jeszcze trochę.. Damy radę!!! W czwartek idę na kolejna wlewke, tym razem tylko kilka godzin i do domu. A pózniej chyba pojedziemy na pare dni do domu, żeby odetchnąć i zmienić powietrze. A co u Was? Przepraszam ze nie odp i nie pisałam, mam nadzieje, ze rozumiecie... Jak wrócę do pełni, pełni sił to Wam wszystko wynagrodze.

3 komentarze:

  1. Kochana najważniejsze że już blisko do końca! Myślami jesteśmy z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno tu było bez Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej Bella, bardzo sie ciesze , ze masz kolejny etap za soba i ze poszlo ok. Zycze Ci zeby kolejne tez tak przebiegały!!!!
    buziaki
    kasia

    OdpowiedzUsuń