czwartek, 21 lipca 2011

Jaka to frajda, że zamieszka z nami Frajda!

Wierzycie w przeznaczenie? Ja tak. Wierzę w dary od Boga, dary losu i to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Życie ciągle zaskakuje nas różnymi wydarzeniami, które początkowo wydają się bezsensowne, ale prędzej czy później wychodzi, że mają sens - niejednokrotnie głęboki. Ot choćby na przykład w ubiegłym tygodniu wyjechaliśmy z R na kilka dni do rodziców. Fajnie tak w domku można wyjść na taras, na ogródek... Ale nie o tym chciałam pisać. W drodze do domu odwiedziliśmy hodowlę kotów brytyjskich ponieważ postanowiliśmy zaprosić pod nasz dach  brytyjkę. :) Wpadła nam w oko liliowa kotka, maleńka, wystraszona. Zabrać ją mieliśmy podróżując z powrotem do Warszawy. Zakupiliśmy transporter, kuwetę, zabawki. No ale jakoś nie śpieszno nam było do głośnej Wawy, postanowiliśmy o jeden dzień przedłużyć wyjazd, a tym samym opóźnić zakup Lili (tak ją nazwała Karola).  Sms o 6 rano w środę zmienił nasze plany. Zawirowało, zahuczało, zawiało. Pojawiła się opcja adopcji rocznej kotki z Warszawy. Kilka telefonów, przegląd zdjęć, wymiana poglądów i opcji co dla nas i dla kotów będzie najlepsze iiii.... podjęliśmy decyzję o przygarnięciu rocznej Frajdy, kotki brytyjskiej o maści białej z ciemnymi plamkami. Zawita u nas  w sobotę lub w poniedziałek. Przyznam, że nie mogę się już doczekać. Normalnie pełna ekscytacja :) Czuję, że jest nam pisana i że życie z nią to będzie wspaniała frajda!
Podziwiać ją możecie tutaj: http://www.tymabri.bricattery.pl/nfrajda.php

1 komentarz:

  1. A inspiracją pojawienia się kota był film "Przerwana lekcja muzyki":) sama się mogę doczekac się już tej ślicznotki :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń